Śledzenie „Bernarda”
W błotniakach łąkowych zakochałem się dość dawno, ale w większości były to sporadyczne kontakty z pojedynczymi parami tego gatunku. Urzekła mnie piękna sylwetka i oryginalny styl lotu podczas polowania. Jednym słowem podbiły moje serce! Dni spędzone pod Janowem Podlaskim na obserwacji krążących na niebie kilku par (w tym naszego Bernarda) były prawdziwą ucztą dla zmysłów. Dla mnie, człowieka, dla którego każdy zjazd samochodem z asfaltu jest świętokradztwem, „ściganie” Bernarda po polach i leśnych duktach było wyjątkową przygodą.
„Bernard” okazał się bardzo dobrym przewodnikiem, dzięki niemu poznaliśmy kilka urokliwych zakątków, zobaczyliśmy parę „klimatycznych” chat… Pokazał nam pofalowane łąki z kępami drzew, urozmaicone mozaiką różnorodnych małych poletek, bo właśnie różnorodność najbardziej cenił sobie nasz Bernard.
Bliskość gniazda usytuowanego w otwartym terenie i niemal nieprzerwana obecność tych drapieżników na niebie były dla nas zupełnie nowym, ekscytującym doświadczeniem. Jednocześnie miła była świadomość, że działania, które sprawiają nam zwykłą, ludzką przyjemność są częścią dużego, poważnego i ważnego projektu.
„Bernard” okazał się bardzo dobrym przewodnikiem, dzięki niemu poznaliśmy kilka urokliwych zakątków, zobaczyliśmy parę „klimatycznych” chat… Pokazał nam pofalowane łąki z kępami drzew, urozmaicone mozaiką różnorodnych małych poletek, bo właśnie różnorodność najbardziej cenił sobie nasz Bernard.
Bliskość gniazda usytuowanego w otwartym terenie i niemal nieprzerwana obecność tych drapieżników na niebie były dla nas zupełnie nowym, ekscytującym doświadczeniem. Jednocześnie miła była świadomość, że działania, które sprawiają nam zwykłą, ludzką przyjemność są częścią dużego, poważnego i ważnego projektu.
Mamy nadzieję, że uda nam się spotkać za rok rodzinę Bernarda w dobrym zdrowiu i kondycji.
Warto także wspomnieć o uroku Janowa Podlaskiego, słynnej stadninie koni arabskich, mniejszych stadninach, w których trzymane są pięknie zadbane konie, miłych, otwartych ludziach spotykanych na drodze, szlakach prowadzących nad Bug, mnóstwach bocianów przechadzających się po łąkach i ich gniazd, na co drugim słupie…Pensjonat agroturystyczny, w którym mieszkaliśmy, był wygodnie i ładnie urządzony. Jego nowoczesność, w połączeniu ze „skansenowym” wystrojem, tworzyły miły klimat. Dzięki temu, że w czasie naszego pobytu przewinęło się tylko kilkoro hotelowych gości (oprócz dwóch przemiłych pań będących na dłuższych wakacjach) mogliśmy się czuć komfortowo i rodzinnie, a subtelna nadgorliwość Gospodarza pensjonatu komponowała się ze specyfiką terenów nadbużańskich – prostotą, bezpośredniością i autentycznością.
Warto także wspomnieć o uroku Janowa Podlaskiego, słynnej stadninie koni arabskich, mniejszych stadninach, w których trzymane są pięknie zadbane konie, miłych, otwartych ludziach spotykanych na drodze, szlakach prowadzących nad Bug, mnóstwach bocianów przechadzających się po łąkach i ich gniazd, na co drugim słupie…Pensjonat agroturystyczny, w którym mieszkaliśmy, był wygodnie i ładnie urządzony. Jego nowoczesność, w połączeniu ze „skansenowym” wystrojem, tworzyły miły klimat. Dzięki temu, że w czasie naszego pobytu przewinęło się tylko kilkoro hotelowych gości (oprócz dwóch przemiłych pań będących na dłuższych wakacjach) mogliśmy się czuć komfortowo i rodzinnie, a subtelna nadgorliwość Gospodarza pensjonatu komponowała się ze specyfiką terenów nadbużańskich – prostotą, bezpośredniością i autentycznością.
Anita Ściubidło
Janusz Rubisz
Janusz Rubisz
Podziel się artykułem
Komentarze / 0
musisz zalogować się, aby dodać komentarz... → Zaloguj się | Rejestracja